wtorek, 21 maja 2013

I już po bólu!

Witam Was po dość długiej przerwie :)
Powrót do świata żywych po tym jakże zacnym maratonie maturalnym wcale nie był trudny - co więcej, zdaje się, że wyczekiwałam go bardziej niż pierwszej gwiazdki na święta. Czuję wolność w każdej molekule mojej krwi. 




Muszę jednak przyznać, że całkowite zakończenie etapu jakim jest liceum skłoniło mnie do pewnych refleksji. Uznałam, że pora zastanowić się nad sobą. Cóż. Lada moment nastąpią studia, gdzie nikt nie będzie mnie kojarzył jako dzieciaka, którego zna od podstawówki. Coraz więcej osób zwraca się do mnie per 'Pani' (fuj, fuja, fujka o.O). Mleczaków już nie mam od dawna. Od kilku lat, pomijając fakt mieszkania z rodzicami, jestem człowiekiem samodzielnym. Wszystkie te aspekty prowadzą do stwierdzenia, że tak... jestem kobietą.




W tym momencie oświadczam wszem i wobec, że przez te najdłuższe wakacje w moim życiu zadbam o to, by obudzić w sobie kobietę. Co prawda jest to dość duża inspiracja moją ukochaną Happyholic. Dokładniejsze plany postaram się opublikować w najbliższym czasie, a teraz zmierzam już do końca, bo zbliża się godzina, w której nastąpi pierwsza impreza na wolności.

2 komentarze:

  1. Huhu! jestem szczęśliwa, iż, dane mi będzie obserwować tę ewolucję na własne oczy ;) fun fun fun :D

    OdpowiedzUsuń
  2. pozytywnie tu u Ciebie! :)))

    OdpowiedzUsuń